Jest jednak kilka elementów, które względem pilotowego epizodu uległo poprawie. Jest też niestety kilka gorszych.
Twórcom nie udało się całkowicie uniknąć chaotyczności, na którą cierpiał wyjątkowo pilotowy odcinek Intruders - na szczęście nie występuje ona w tak wielkim stopniu i jest głównie obecna jedynie w pierwszych minutach serialu.
Aktorka wcielająca się w rolę Madison O'Donnell (widoczna na zdjęciu) cierpi mam nadzieję na chwilową niemoc, bowiem jej występ w tym epizodzie wypada znacznie gorzej, niż miało to miejsce w poprzednim odcinku - dziewczyna ma jednak potencjał i miejmy nadzieję, że dane będzie jej go zaprezentować.
Plusem Intruders z pewnością jest dość interesujący klimat, który jednak byłby o wiele lepszy, gdyby widz miał większe pole do interpretacji - obecny na tą chwilę całkowity brak jakichkolwiek informacji na temat tego, z czym mamy do czynienia nie sprzyja snuciu jakichkolwiek teorii na temat przyszłości scenariusza. Ciągle zbyt wiele niewiadomych.
Mimo wszystko dobrze, że Intruders nie wieją nudą, jak ma to miejsce w przypadku The Leftovers - serial ciągle ma szansę pozytywnie zaskoczyć, ale nie będzie to z pewnością wyjątkowe dzieło, które zapisze się w mojej pamięci na dłużej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz