Kontynuacja przygód głównych bohaterów zmierzających w kierunku słonecznej Kalifornii to w dalszym ciągu istna kpina z podstawowych zasad logiki i próba zrobienia z widza idioty.
Akcja aktualnego odcinka praktycznie w całości rozgrywa się w rafinerii - motywem przewodnim, jakże 'odkrywczym' zresztą, jest próba zdobycia paliwa umożliwiającego dalszą podróż - i to pierwszy poważny zarzut. Pisałem o tym, że temat zombie jest wyeksploatowany na wszelkie możliwe sposoby, ale nie miałem pojęcia, że twórcy Z Nation nie spróbują w żaden sposób urozmaicić losów i walki o przetrwanie głównych postaci. Co w następnym odcinku? Próba zdobycia kończącej się żywności?
Wszystkie działania bohaterów na terenie wspomnianej już przeze mnie rafinerii przeczą podstawowym zasadom logiki - każda z postaci zachowuje się co najmniej irracjonalnie, co jest czynnikiem wyjątkowo mnie irytującym. Zwykłem jednak nie wnikać za bardzo w fabułę, więc i 'przyjemność' odkrycia sposobu działania protagonistów pozostawię zainteresowanym.
Ale... pewnych rzeczy przełknąć jednak nie mogę:
- co się stało z niezwykle zabójczymi, szybkimi zombie, które zniszczyły ludzkość przez ostatnie 3 lata - zaserwowane nam ślamazarne istoty nijak mają się do pierwszego epizodu tym bardziej, że od jego emisji wyraźnie straciły zainteresowanie tym, co dla nich najważniejsze - ludzkim mięsem
- budka telefoniczna w końcowej scenie... panowie scenarzyści... Wy tak poważnie?
Zmarnowane ~42 minuty, na tyle, że nie bardzo mam ochotę na więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz