W każdym razie sama geneza tej postaci przedstawiona została przez twórców w miarę poprawnie, aktor wcielający się w rolę wspomnianego prokuratora też zdaje się radzić sobie w tej roli bardzo dobrze - jest to więc element tego odcinka, który na pewno zasługuje na plus.
Sama jednak 'sprawa tygodnia' już nie zachwyca - znów przedstawiona po macoszemu jest jedynie tłem uzasadniającym istnienie i przywrócenie do dawnych lat świetności Arkham. Rozumiem, że jakoś wątek szpitala psychiatrycznego wprowadzić trzeba było, niemniej jednak sposób w jaki to uczyniono nie satysfakcjonuje mnie zupełnie..
W ogóle serial Gotham cierpi na masę strasznie spłaszczonych wątków - biorąc pod uwagę, że uniwersum, w którym rozgrywa się akcja, jest niezwykle bogate, to fakt ten przeszkadza jeszcze bardziej.
Na minus również zdecydowanie Burce i Selina Kyle - zdecydowanie za dużo ich w tym epizodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz